Amerykanie mówią, że jedynym miastem, które prześciga Chicago pod względem liczebności polskiej populacji, jest Warszawa. Twierdzenie to oczywiście nie oddaje rzeczywistości, ale kryje się w nim ziarno prawdy: od lat trzydziestych XIX wieku do Wietrznego Miasta napłynęło kilka fal masowej migracji z Polski, a współcześnie przynajmniej jeden na dziecięciu mieszkańców metropolitalnego Chicago ma polskie korzenie. Polska społeczność przez lata nie tylko rosła, ale też rozwijała się i redefiniowała kryteria, decydujące o przynależności do niej. Czy o polskości rozstrzyga znajomość języka polskiego? Jakie znaczenie dla identyfikacji narodowej ma religia? Czy polskość się stopniuje, to znaczy czy imigranci, którzy przybyli do Stanów Zjednoczonych wcześniej, są Polakami „mniej” niż Ci, którzy wyemigrowali z ojczyzny niedawno? Profesor Dominic Anthony Pacyga śledzi przemiany Polonii w trakcie jej ponad stuletnich dziejów, kreśląc portret ludzi silnie związanych z ich historycznym domem, ale jednocześnie dumnych z miasta, w którym zdecydowali się osiedlić.
Autor Amerykańskiej Warszawy wyodrębnia dwa najważniejsze wątki, które miały wpływ na losy Polaków w Chicago. Po pierwsze, podkreśla ich związki z ojczyzną. Opowiada o sposobach, na jakie członkowie amerykańskiej Polonii angażowali się w działania pomocowe na rzecz swoich rodaków w kraju nad Wisłą – czy to podczas zaborów, obu wojen światowych, czy w okresie komunizmu. Pokazuje, że kwestie takie, jak niepodległość, niezawisłość, wolność i dobrobyt Rzeczypospolitej zawsze były dla nich kluczowe, niezależnie od tego, czy Polskę pamiętali z własnej przeszłości, czy jako dom ich przodków.
Po drugie, Pacyga uwydatnia także związki Polonii ze Stanami Zjednoczonymi i rekonstruuje miejsce imigrantów w amerykańskim społeczeństwie. Pokazuje, jak ludzie przybyli zza Wielkiej Wody „za chlebem”, wywodzący się z warstw ludowych, walczyli o swoje prawa jako robotnicy w czasach, gdy Chicago było miastem przemysłowym. Następnie śledzi, jak członkowie polskiej diaspory stopniowo wzbogacali się, zdobywali coraz lepsze wykształcenie i przenosili się na przedmieścia, przejmując wartości amerykańskiej klasy średniej.