Hrabia Hieronim Żarski znakomicie potrafił zarządzać ziemskimi majątkami, które powierzyły mu w opiekę rodziny Walewskich i Łączyńskich. Nie potrafił jednak zupełnie radzić sobie z kobietami, a tu aż dwie zwaliły mu się na głowę i ściągnęły kłopoty: panna Florentyna Glińska przybyła z Paryża, by zorganizować pogrzeb sławnej Marii Walewskiej i prekursorka feminizmu – Florentyna. Okazało się też, że jego rodzona córka, Helenka, którą chciał umieścić w klasztorze, by zapewnić jej spokój i godne życie, musi wyjść za mąż, by odziedziczyć majątek Cały ten galimatias to zbyt trudne zadanie, by uczciwy, pracowity i prostoduszny hrabia Hieronim sobie z nim poradził. Na szczęście nie był z tym sam.
Akcja powieści toczy się w Kiernozi, Walewicach i Warszawie. Autorka pokazuje, jakie zmiany zachodziły w mieście w pierwszym dwudziestoleciu XIX wieku, wspomina zburzenie ratusza na Rynku Starego Miasta i przeniesienie siedziby władz do Pałacu Jabłonowskich, rozebranie Bramy Krakowskiej. Razem z bohaterami spacerujemy po Ogrodzie Saskim, który zniszczony podczas insurekcji kościuszkowskiej zmieniał się z francuskiego ogrodu w park w stylu angielskim, jesteśmy w nieistniejącej już dziś siedzibie teatru na placu Krasińskich.
W akcję powieści wplecione są różne wydarzenia historyczne. Bohaterowie na własnej skórze odczuli, że Królestwo Polskie coraz bardziej przypominało państwo policyjne, a swobody obywatelskie nie były w nim respektowane. Obserwowali wojskowe parady, w których lubował się wielki książę Konstanty, i byli świadkami upokorzenia, jakie spotkało kapitana Michała Wilczka podczas jednej z nich. Byli na przedstawieniu, podczas którego śliczna aktoreczka panna Jenny Philips ssała karmelka, co wzburzyło zlekceważoną widownię, a jej reakcja była pretekstem do ograniczenia wolności słowa. Wspominają moskiewską wyprawę Napoleona i to, jak wierne wielkiemu Francuzowi do ostatnich chwil wojsko polskie przeszło pod dowództwo cara Aleksandra I i wielkiego księcia Konstantego po kapitulacji Bonapartego.