Preppersa często kojarzymy z survivalowcem i nie jest to dalekie od prawdy: preppering i survival mają wspólną cechę – przeżycie bez względu na warunki.
Preppers dąży jednak do tego, aby na co dzień być osobą samodzielną, samowystarczalną i niezależną od rzeczy, które przeciętnemu człowiekowi wydają się konieczne do życia – energii elektrycznej, pieniędzy, paliwa, sklepów, instytucji, systemu czy innych ludzi.
Zawczasu przygotowuje się na wszelkie ekstremalne sytuacje, które mogą zagrozić jemu i jego rodzinie, od zatrucia wody, braku prądu czy skażenia powietrza, przez głód, kryzys ekonomiczny, po katastrofę globalną. Dlatego gromadzi zapasy żywności, zabezpiecza niezależne źródła energii, czy opracowuje plan ewakuacji z zagrożonego regionu do zawczasu przygotowanej kryjówki, którą wcale nie musi być szałas w lesie, ale choćby dom przyjaciół.
Wielu osobom to, co robią preppersi wydaje się przesadne, gdyż trudno sobie wyobrazić globalną katastrofę. Ale kilkudniowe wyłączenie prądu już tak – przekonują autorzy książki wskazując, że np. w środku zimy wiąże się to z brakiem ogrzewania, a zawsze z problemami z zaopatrzeniem. Z braku prądu zostaną zamknięte sklepy i stacje benzynowe, więc bez zapasów żywności i paliwa możemy mieć trudności z przeżyciem. Doświadczeni preppersi uważają, że nieprzygotowana rodzina w sytuacji ekstremalnej już w ciągu dwóch tygodni popadnie w kłopoty.
Preppersem może zostać każdy – twierdzą autorzy, którzy przybliżają historię i zasady prepperingu, wskazują na możliwe zagrożenia oraz przedstawiają dziewięciomiesięczny Plan Początkującego Preppersa, przygotowany we współpracy z wprawionymi preppersami. Dzięki niemu możemy zbudować swój własny system bezpieczeństwa, na który składają się: sprzęt i zgromadzone zapasy, wiedza i umiejętności oraz trening i doświadczenie. Dzięki temu będziemy zawsze przygotowani do przetrwania.