Rzym jest labiryntem, w ktΓ³ry najlepiej wejΕΔ bez mapy. TrochΔ na oΕlep. Bez planΓ³w i przygotowaΕ. Trudno siΔ tutaj zgubiΔ. Zawsze ktoΕ wskaΕΌe drogΔ, nawet jeΕΌeli nie bΔdzie znaΕ ΕΌadnego jΔzyka obcego.
“Rzym. Miasto nad miastami” to nie metodyczne przedstawienie najwaΕΌniejszych, najczΔΕciej odwiedzanych przez turystΓ³w rzymskich zabytkΓ³w, lecz raczej zapis osobistych wΔdrΓ³wek autora po wiecznym mieΕcie, w ktΓ³rym mieszka od ponad dziesiΔciu lat. WΔdrΓ³wek wydawaΕoby siΔ bez ΕΌadnego scenariusza, a jednak dajΔ cych obraz Rzymu i, co ciekawe, jego wspΓ³ΕczeΕnie ΕΌyjΔ cych mieszkaΕcΓ³w. To oni, parafrazujΔ c sΕowa autora, ciΔ gle opowiadajΔ mu miasto i tworzΔ w jego wyobraΕΊni kolejne labirynty stolicy, bo przecieΕΌ historyczne zabytki, paΕace i domy to tylko dekoracje, ktΓ³re czasem siΔ rozpadajΔ .
KsiΔ ΕΌka ma charakter bardzo osobisty, autor nie opisuje w niej klasycznych i sztandarowych zabytkΓ³w Rzymu, jak Koloseum czy bazylika ΕwiΔtego Piotra, lecz to, co β jego zdaniem β jest warte obejrzenia: stadion sportowy, dawna Wioska Olimpijska, Narodowe Muzeum Sztuki XXI wieku Maxxi, kompleks sal koncertowych Auditorium Parco della Musica, nietypowa βgaleria poezjiβ na Tybrem, architektura z okresu faszyzmu, Regina Coeli, jedno z najstarszych i najciΔΕΌszych wiΔzieΕ we WΕoszech, lub w czym osobiΕcie uczestniczyΕ: interesujΔ cy spektakl teatralny podczas trzΔsienia ziemi, ΕwiΔto Zakonu KawalerΓ³w MaltaΕskich. Innym niezwykle interesujΔ cym elementem jest starannoΕΔ autora w wyszukiwaniu, gdzie to tylko moΕΌliwe, polskich akcentΓ³w.
W Rzymie nie moΕΌna ΕniΔ. Trzeba braΔ to, co jest, i stΔ paΔ twardo po ziemi. Bo to miasto kocha swoje korzenie, ruiny i tradycje, ale nie zastyga w muzealnej formie, tylko intensywnie ΕΌyje. I jest z tego ΕΌycia zadowolone. Nawet jeΕΌeli nie jest ono perfekcyjne.