Elegia plus komedia – jak twierdzi narratorka – to jedyny sposób, by wyrazić, jak teraz żyjemy. A jeśli nawet coś w prawdziwym życiu nie jest zabawne, to jeszcze nie znaczy, że nie można o tym pisać tak, jakby było. Tak właśnie prowadzi narrację Nunez – zastanawia się, czy w postcovidowym świecie da się jeszcze budować prawdziwe relacje. Jak to jest żyć w tak złożonym momencie historii i jak bardzo teraźniejszość wpływa na sposób, w jaki postrzegamy własną przeszłość? Humor to zdaniem autorki bezcenne schronienie. Równie ważne są relacje z innymi – w tej akurat powieści z typowym (z pozoru) przedstawicielem pokolenia Z i przemądrą arą o imieniu Eureka. „Słabsi” pokazują, co się dzieje, kiedy obcy sobie ludzie zechcą się otworzyć na drugiego, i jak nawet najmniejsze akty dobroci
mogą złagodzić niepokoje innego człowieka. Ta amerykańska autorka nie byłaby sobą, gdyby nie rozważała przy tym także twórczości literackiej i w ogóle potrzeby pisania.