Najlepsza z niefantastycznych powieści Philipa K. Dicka
“Jack Isidore (…) wierzy w latające spodki, w zagadkę Morza Sargassowego, w Atlantydę, podziemne cywilizacje i w japońskich szpiegów z sąsiedztwa. Ma zapisaną dokładną datę zagłady świata, będącą jednocześnie terminem powtórnego przyjścia – właściwie przylotu – na ziemię Jezusa, przybysza z gwiazd. Jak nazywać Jacka: dziecinnym naiwniakiem czy wręcz oszołomem, świrem? I kto może go tak nazywać, skoro otaczają go ludzie tylko na pozór lepiej poskładani?”
z przedmowy Rafała Nawrockiego