Polonia Bookstore Chicago

koszyk

Cart

Dear Readers, The Bookstore will be closed June 21st- July 5th. All orders placed between June 20th, 2024 and July 5th, 2024 will be processed and shipped starting with June 8th, 2024. We appreciate your patience and apologize for any inconvenience.
Best Seller

DZIENNIK 1954

Availability: In stock

Original price was: $25.50.Current price is: $22.95.

Wydawnictwo “MG” Warszawa 2021, 368 pages (hard cover)

Quantity :
Add to Wishlist
Author: Leopold Tyrmand ISBN: 978-83-7779-691-7 Language: Polish Availability: 7-15 days Year Published: 2021 Categories: , , ,

“W ksiazce tej jest wszystko, czego mozna chciec sie dowiedziec o zyciu w socjalizmie. Oczywiscie zyciu inteligenta. A szczegolnie inteligenta warszawiaka.
Na kartach “Dziennika 1954” spotkamy Herberta, Jasienice, Kisiela, Turowicza, by wspomniec tylko tych, ktorych wspominac warto. Poznajemy tez proze i poezje bytowania mlodego pisarza, swietnego obserwatora, znakomitego stylisty, ktorego wkrotce pozbyto sie z Polski na stale.
Sam Tyrmand pisze o dzienniku tak: “Tak, chodzi o swiadectwo dla samego siebie, o wystawienie swiadectwa memu zyciu, moim pragnieniom i myslom, mojej epoce, z ktora jestem zwiazany nieskonczonoscia wezlow. Ma to byc swiadectwo z pierwszej reki, zlozone przez stosunkowo najlepiej zorientowanego w danej sprawie swiadka. Ale – czesciowo nie. Tak silnie pozadam sprawdzenia samego siebie, mych slusznosci i nieslusznosci, mych mozliwosci i zdolnosci, a wiec tego, czego tak uparcie odmawia mi moja aktualna sytuacja. Nie mam talentu kontemplacji ani daru tworzenia w imie samego aktu tworzenia. Jak powiedzial mi ostatnio Kisiel, nosze w sobie wielka potrzebe i umiejetnosc dzielenia sie z ludzmi moja wewnetrzna praca mysli. Z najglebszego powolania czuje sie dziennikarzem, stad konstrukcje mych przemyslen ulegaja dezaktualizacji, ponadto nie wierze w mozliwosc wlasnego wysilku nad kompozycja dziela sztuki nieprzeznaczonego dla kogos konkretnego w czasie i przestrzeni. Dlatego zdecydowalem, ze dziennik przyniesie mi ulge.”

Loading...